Licznik Geigera

36 lat Sławutycza

Fot. Славутицька міська рада / facebook.com/slavutych.mr

Jak zwykle w pierwszą sobotę czerwca Sławutycz obchodzi swoje święto. W tym roku z powodu wojny obchody rocznicowe zostały odwołane, ale specjalną odezwę wystosował mer miasta Jurij Fomiczew. Oto jej tłumaczenie na język polski.

„Po raz drugi świętujemy dzień miasta w warunkach wojny na pełną skalę. W zeszłym roku o tej porze towarzyszyła nam pewna euforia po wyzwolenia kijowszczyzny i czernihowszczyzny. Myśleliśmy, że najtrudniejsze już za nami, a wymarzone zwycięstwo nastąpi już wkrótce…

Ale ten rok wielkiej wojny dał nam do zrozumienia, że zwycięstwo nie będzie łatwe i niestety nie będzie też szybkie. A cena naszego zwycięstwa jest bardzo wysoka – to życie naszych ludzi! A w niewoli wciąż są nasi żołnierze – z gwardii narodowej i obrony terytorialnej, których muszą jak najszybciej powrócić do swoich domów.

W ostatnim roku życia Sławutycza przeżyliśmy przerwy w dostawie prądu, zagrożenie wojną nuklearną, ponownie nauczyliśmy się pracy zmianowej w strefie czarnobylskiej – tak jak poprzednio podczas likwidacji skutków katastrofy, przystosowaliśmy się do ciągłych alarmów o nalotach i uczymy nasze dzieci w schronach, przywracamy miastu aktywne życie gospodarcze a nawet tworzymy nowe firmy.

Patrząc wstecz na ten rok, mogę powiedzieć, że pokazaliśmy naszą niezłomność.

Dziękuję wszystkim, którzy utrzymują front – naszym niesamowitym obrońcom. Dziękuję wszystkim, którzy utrzymują naszą gospodarkę, tworzą miejsca dla tych, którzy są tu teraz lub planują powrót do Ukrainy. Dziękuję wolontariuszom, którzy od roku nie ustają i robią wszystko to co możliwe i niemożliwe dla armii i ludności cywilnej. Dziękuję wszystkim, którzy dbają o naszych ludziach w niewoli. Dziękuję wszystkim lekarzom, którzy ratują życie. Dziękuję wszystkim nauczycielom, którzy wychowują naszą przyszłość – nasze dzieci – nawet w schronach. Dziękuję pracownikom przedsiębiorstw komunalnych za komfort, czystość i przytulność. Dziękuję naszym niesamowitym energetykom, a także pracownikom sektora kultury, którzy starają się stworzyć nam choćby odrobinę nastroju i oczywiście zbierają datki dla naszych obrońców. Dziękuję wszystkim troskliwym mieszkańcom, którzy wiedzą, że od każdego z nas zależy życie naszego miasta, tak samo jak i nasze wymarzone Zwycięstwo.

Sławutycz stał się schronieniem dla ponad tysiąca osób, które przybyły do nas z różnych regionów krajów. Ponownie. Tak jak pierwsi mieszkańcy Sławutycza przyjechali kiedyś do nowego miasta. Mam nadzieję, że Sławutycz stanie się dla nich wszystkich „swoim”. Może nawet własnym domem. Sławutycz wita was serdecznie.

Nasi obrońcy, jacy „trzymają nasze niebo i ziemię”, dają nam i naszym dzieciom możliwość życia w Sławutyczu i marzenia o przyszłości. Przyszłości po zwycięstwie. Ale życie nie zatrzymało się w czasie – już dziś myślimy o rozwoju, zmianach i szansach dla miasta.

Nie ma wątpliwości, że wygramy. Widzę to w naszej jedności, byciu razem, wspieraniu się i pomaganiu sobie nawzajem każdego dnia. Widzę to w oczach wojskowych, którzy są gotowi oddać wszystko za ten kraj. Jesteście niesamowici!

Wszystkiego najlepszego Sławutyczu!”

Mer Jurij Fomiczew