Licznik Geigera

Czarnobylscy stalkerzy – kręgi wtajemniczenia

Fot. Jacek Domaradzki

„Kogóż to z nas tonący nie wiózł wrak,
Któż z nas zaprzeczyć może – że ułomny?
Kogóż nie łudził oślepiony ptak?
Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?

A przecież wciąż przyciąga strefa ogrodzona
I ogrodzona – nie bez celu – chcemy wierzyć;
To nie my w Zonie – to nam odebrana Zona
Nam ją niepewnym, ale własnym krokiem mierzyć
Póki nadziei gorycz wreszcie nie pokona.

Dlatego – mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice”

To fragment tekstu piosenki „Stalker”, autorstwa Jacka Kaczmarskiego. Utwór powstał w roku 1988 na motywach genialnego filmu „Stalker” w reżyserii Andrieja Tarkowskiego.

Termin „stalker” pochodzi od angielskiego wyrażenia „to stalk” (śledzić, tropić), w języku angielskim słowo stalker oznacza prześladowcę, osobę śledzącą kogoś.

Pierwszy krąg wtajemniczenia – powieść „Piknik na skraju drogi”

W kulturze masowej pojęcie spopularyzowane zostało przez rosyjskich pisarzy fantastyki naukowej Arkadija i Borysa Strugackich w powieści „Piknik na skraju drogi” wydanej w 1972 roku. Nie jest to powieść o Czarnobylu. Książka powstała na długo przed awarią. Jaką więc genezę ma niesławna zona? To miejsce (czy raczej miejsca, bo jest ich sześć) lądowania obcych. Pewnego dnia przylecieli oni na Ziemię i – w ogóle się z ludźmi nie kontaktując – po pewnym czasie opuścili nasz glob, zostawiając po sobie… No właśnie, co? Składnicę skarbów jako dar dla ludzkości czy śmietnik na skraju lasu? Oto pytanie, które dręczy naukowców na łamach powieści… Stąd też ów zaskakujący tytuł – „Piknik na skraju drogi”.

To właśnie napięcie budowane wokół strefy i historii penetrujących jej stalkerów, z naciskiem na postać Rudego, stanowi o sukcesie powieści. Strefa została ukazana w sposób tak niezwykły, że budzi w czytelniku niepokój i strach, a jednocześnie staje się miejscem pożądania. Takim, które chciałoby się choć raz odwiedzić, choćby za cenę życia. Kto po lekturze nie stwierdziłby, że z chęcią sprawdzi się u boku Reda na wyprawie w głąb Strefy?

Cała powieść napisana jest w bardzo specyficznym stylu – dialogi wydają się momentami mało naturalne, ale to wcale nie przeszkadza w odbiorze całości. Język jest twardy i męski, czyli jest dokładnie taki jaki powinien być. Podobnież, ukazane postacie to awanturnicy i twardziele zalewający ból świata w podłej knajpie. Nie przyznają się do strachu, robią pokątne interesy. I jest w tym jakiś prawdziwy urok. Coś co sprawia, że sami z chęcią usiądziemy razem z nimi.

Strefy – miejsca chwilowego postoju obcych – stają się dla ludzkości miejscami pełnymi tajemnic. Znaleźć tam można różne przedziwne artefakty niewiadomego przeznaczenia. Być może faktycznie są to śmieci innej cywilizacji, lecz część z nich wpływa na rozwój naszej. Niestety Strefa to miejsce szalenie niebezpieczne, pełne zdradliwych anomalii, którym stalkerzy nadali odpowiednie nazwy. Mamy więc ognisty puch, diabelską kapustę, morską trawę, łysicę czy wyżymaczkę. Mało tego, ludzie blisko stref mutują, a martwi powracają do życia jako tajemnicze fantomy…

„Piknik” czyta się znakomicie, ale nie jest to książka akcji, co warto zaznaczyć młodym ludziom wychowanym na grach. Powieść najlepiej określić jako odmianę psychologicznej science fiction. Jej bohaterowie stawiają sobie i nam trudne pytania o naturę rzeczy. Obserwujemy też, jak w środowisku stalkerów rodzi się nowa mitologia oparta na doświadczeniach ze Strefy…

Dzieło Arkadija i Borysa to również kawał porządnej prozy psychologicznej. Autorzy najmocniej skoncentrowali się na przeżyciach stalkerów, a więc ludzi, dla których widmo śmierci to chleb powszedni. W sposób interesujący zostały ukazane bodźce, jakie popychają śmiałków do uprawiania tego ryzykownego zawodu. Strugaccy świetnie odmalowują także socjologiczne aspekty pozaziemskiego kontaktu. Strefa, a więc obca narośl na ziemskim ciele, niemożliwa do zasymilowania, poczyna obrastać ludzką działalnością – nauka, przemysł, a nawet rozrywka zacieśniają ludzki krąg wokół Strefy, krok po kroku ją absorbując, wchłaniając do rodzimej codzienności. Prezentowana przez Strugackich wizja jest wyjątkowa i wydaje mi się, że właśnie to nieszablonowe podejście czyni lekturę tej książki niezapomnianą i wyjątkową.

Warto wspomnieć, że książka ta jest pierwszym utworem, w którym pojawiło się pojęcie stalker w obecnym znaczeniu. Stalkerzy byli osobami trudniącymi się przemytem z tzw. Strefy niezwykłych przedmiotów.

Krąg drugi wtajemniczenia – film „Stalker”

Kolejnym dziełem w którym pojawia się słowo stalker jest film o takim właśnie tytule, stworzony przez genialnego rosyjskiego reżysera Andrieja Tarkowskiego. Film powstał w roku 1979 na bazie powieści Strugackich i fakt, że „Piknik na skraju drogi” zalicza się do gatunku science-fiction, nie przeszkodził Tarkowskiemu w stworzeniu na jego podstawie filmu filozoficznego. I tu należy zaznaczyć, że „Stalker” nie jest w żadnym wypadku ekranizacją książki, choć powstał na jej motywach, a scenariusz napisali sami autorzy „Pikniku”.

Według jednego z wywiadów udzielonych przez samego reżysera, związki z powieścią Strugackich są luźne, właściwie sprowadzają się tylko do użycia dwóch słów – stalker i Zona. Jednakże oglądając film i czytając książkę natrafić można na więcej podobieństw. W obu dziełach Zona jest przedstawiona jako obszar ogrodzony i strzeżony przez uzbrojone służby. Tak jak w powieści, filmowy stalker używa prostych sztuczek do znajdowania w Zonie bezpiecznej ścieżki (np. rzuca przed siebie małe obiekty, by sprawdzić lokalną grawitację). Wspólne są także: postać Jeżozwierza, oraz koncepcja przedmiotu/miejsca spełniającego życzenia. Tarkowski zmienił w swoim obrazie stalkera – z szabrownika i awanturnika u Strugackich – w przewodnika działającego w imię wyższych idei. W filmie stalker jest profesjonalnym przewodnikiem po Zonie, kimś kto przekracza granicę zabronionej strefy w określonym celu. Strefa natomiast to miejsce upadku meteorytu. Przynajmniej tak podejrzewano. W obrazie Tarkowskiego w Zonie nie było artefaktów, były jednak niebezpieczne anomalie i tajemnicza komnata która rzekomo spełniała marzenia.

Reżyser zastosował w filmie zasadę trzech jedności: czasu, miejsca i akcji. Fabuła opowiada o stalkerze (Aleksandr Kajdanowski) który przeprowadza dwójkę klientów: profesora (Nikołaj Grińko) i pisarza (Anatolij Sołonicyn) do serca Zony, miejsca w którym ma się znajdować miejsce spełniające nasze najskrytsze pragnienia. Każdy z trójki mężczyzn ma inne spojrzenie na świat, oraz w miarę podróży w głąb Strefy ujawnia swe prawdziwe oblicze, zarówno przed pozostałymi bohaterami, przed widzem jak i przed sobą samym.

Reżyser w ciekawy sposób ukazał kontrast pomiędzy Zoną, a światem zewnętrznym. Nasz bezpieczny i przytulny świat, ten w którym wszyscy żyjemy, ukazany jest jako brudny, szary i zanieczyszczony, a śmiertelnie niebezpieczna Strefa przedstawiona została jako pełna zieleni i ciszy przestrzeń, stanowiąca doskonałe tło do rozmyślań i refleksji, zarówno dla bohaterów filmu jak i dla widza. Sama Zona przedstawiona została w filmie jako żywy organizm, niemalże czujący i myślący. Strefa jest czymś czego nie da się zrozumieć ani dokładnie poznać. Zona to miejsce pełne paradoksów, z jednej strony zabójczo niebezpieczna, z drugiej pełna życia, podobno spełnia życzenia, ale tak na prawdę nikogo nigdy nie uszczęśliwiła. Wydawać by się mogło, że w takim razie od Strefy lepiej trzymać się z daleka, jednak ma ona w sobie to „coś” co w jakiś magiczny sposób przyciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Tu objawia się kolejny paradoks, Zona wciąż każe do siebie wracać, zniewala myśli, a jednak to właśnie w Zonie można poczuć się naprawdę wolnym.

Krąg trzeci – seria gier „S.T.A.L.K.E.R.” oraz cykl książek

Drugie życie dali książce braci Strugackich ukraińscy twórcy gier komputerowych, inspirując się nią przy tworzeniu serii gier „S.T.A.L.K.E.R.”. Zmieniono jednak genezę Strefy, zamieniając miejsce lądowania obcych na Czarnobyl. Tym samym gry absolutnie pominęły najważniejszy wątek powieści – kwestię kontaktu.

W serii gier komputerowych „S.T.A.L.K.E.R.” ukraińskiej produkcji, oraz w cyklu książek osadzonych w tym samym uniwersum, Zona jest terenem wokół elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Jednak w tych grach historia potoczyła się trochę inaczej niż w rzeczywistości. W świecie gry w roku 2006 doszło do tzw. „drugiej emisji” w wyniku której sarkofag elektrowni uległ zniszczeniu, a strefa poszerzyła się kilkukrotnie, między innymi na terytorium Białorusi. W wyniku „drugiej emisji” w strefie pojawiły się też mutanty, różne anomalie i artefakty, po które wybierają się stalkerzy.

Stalker to określenie specyficznego typu poszukiwacza stosowane, głównie w fantastyce naukowej, zwłaszcza w utworach o tematyce post-apokaliptycznej. Stalkerzy zajmują się przeszukiwaniem niebezpiecznych (np. skażonych) obszarów w poszukiwaniu cennych przedmiotów. Zazwyczaj są samotnikami, dlatego określamy ich mianem „postapokaliptycznych traperów”. Zona jest jednak czymś więcej niż tylko zamknięciem i niebezpiecznym obszarem który odwiedza się dla zysku. Strefa jest jak żywy organizm, który niemal myśli i czuje. Ci, którzy odwiedzają ją tylko po to by zarobić, szybko albo sami zdają sobie sprawę, z czym mają do czynienia, albo giną. Strefa ma własne zasady którym trzeba się podporządkować. Jest jak używka, wyniszcza organizm i powoli zabija, ale daje przyjemność, kto raz się z nią związał, nie widzi życia bez niej. Jednak to co trzyma stalkerów w Zonie to coś więcej niż nałóg, to miłość. Z jednej strony Zona zniewala umysł, a jednak pozwala poczuć się naprawdę wolnym. Jest śmiertelnie niebezpieczna, a jednak, na swój sposób pełna życia. Zona to coś co wymyka się ludzkiemu pojmowaniu, jest czymś pozazmysłowym.

Do dziś powstało jeszcze wiele rożnych książek, gier, filmów czy utworów muzycznych o stalkerach. Choćby niezwykle popularny cykl książek „Metro 2033” rozpoczęty przez rosyjskiego pisarza Dmitrija Głuchowskiego. Postać stalkera cały czas inspiruje wielu nowych twórców i fanów, powoli stając się czymś więcej niż tylko fikcyjną postacią.

Czwarty krąg – Czarnobylska Strefa Wykluczenia

A jak to wygląda w prawdziwym świecie? Taką istniejąca naprawdę Zoną jest teren wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Oczywiście nie ma tam anomalii ani mutantów, obecnie prawie nie ma tam nawet podwyższonego promieniowania, za wyjątkiem niewielkich obszarów. Jednak teren zamknięty wokół Czarnobyla pozostaje jedyną prawdziwą namiastką tej literackiej, filmowej czy wirtualnej Zony.

Gdy 26 kwietnia 1986 roku w czwartym bloku Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu doszło do awarii, wizje Tarkowskiego i Strugackich poniekąd się spełniły. Powstała niebezpieczna, skażona strefa, znaleźli się też śmiałkowie którzy nie bali się zapuścić w głąb „Zony”. To właśnie z Czarnobylem dziś najczęściej kojarzone jest pojęcie stalkera. Dla niektórych to wręcz styl życia i „stan umysłu”. Dla czarnobylskich stalkerów!


Autor artykułu: Jacek Domaradzki

CZARNOBYLive 3