„Nie jestem lekarzem ani fizykiem jądrowym. Napisałem ten tekst nie dlatego, aby ostrzegać czy doradzać. Po prostu zdumiewa mnie to, jak historia się powtarza, podobnie jak ludzkie zachowanie” – pisze w swoim felietonie Dominik Orfanus, szef firmy CHERNOBYLwel.come.
„Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o koronawirusie, od razu pomyślałem sobie: »Raczej podwoję wszystko to, co słyszę w mediach, aby mieć poczucie prawdziwej sytuacji«. Kiedy doszło do wypadku w Czarnobylu – 26 kwietnia 1986 r. w Związku Radzieckim, świat nie był przygotowany, tak jak nie był przygotowany na chorobę Covid-19 w 2019 i 2020 r. A nam ludziom, zajmie trochę czasu odsunięcie emocji na bok i zobaczenie, jak się w rzeczywistości sprawy mają. Być może te podobieństwa do wypadku w Czarnobylu pomogą Ci w podejmowaniu lepszych decyzji:
- W obu przypadkach informacje nie odpowiadają rzeczywistości. Wiele krajów, z Ukrainą włącznie, nie posiadały niezbędnego sprzętu do wykrywania wirusa (testów), a wracając do 1986 r. (dozymetrów i liczników Geigera–Müllera), więc władze nie znały rzeczywistego niebezpieczeństwa i pełnego ryzyka. W Czarnobylu rzeczywiste odczyty skażenia promieniotwórczego wykonano zaledwie pięć godzin po wybuchu, kiedy na miejsce przybyli specjaliści z wojsk chemicznych z odpowiednimi dozymetrami. I mimo że nigdy nie widzieli oni takich liczb, nie powstrzymało to niektórych decydentów przed twierdzeniami, że reaktor powróci do pracy w maju (no cóż, reaktora już nie było). Dziś słyszymy z wielu krajów, że nie są one wyposażone w wystarczającą liczbę testów na Covid-19. To właśnie dlatego robię prostą matematykę i wierzę, że rzeczywiste potwierdzone liczby o zainfekowanych osobach w pierwszych dniach można łatwo pomnożyć.
- W obu przypadków wróg – promieniowanie, jak i wirus – jest niewidzialny. Ciężko jest walczyć z czymś, z czym zmysły nie są w stanie sobie poradzić. Tak więc możesz wciąż spotkać wielu ludzi w centrach handlowych lub stojących w kolejce na stoku narciarskim, którzy tak naprawdę nie przejmują się wirusem, który może mieć na nich wpływ. Jasne, że jesteś młody i silny… ale kiedy »przyniesiesz« wirusa swojej babci, to może mieć inne zakończenie. Spotkałem jednego faceta, który naśmiewał się ze mnie, kiedy pewnego dnia na stacji kolejowej spotkał mnie w masce na twarzy: »Spójrz – kolejny, który wkrótce umrze«. Założę się, że nie, dlatego ją noszę. To co widzisz, nie jest tym, co dostajesz. Ludzie w ZSRR również nie widzieli od razu żadnych ofiar ostrej choroby popromiennej. Pamiętajmy, że ostatnia z 28 »bezpośrednich« ofiar katastrofy czarnobylskiej zmarła ponad zztery miesiące po wypadku. Choroba Covid-19 może być z tobą przez tydzień lub dwa bez objawów, podobnie jak ostra choroba popromienna.
- W obu przypadkach panika jest czymś, do czego nie chcą dopuścić rządy, bo to powoduje chaos. W dniu wybuchu w Czarnobylu około południa można było już zobaczyć policjantów spacerujących po mieście w maskach przeciwgazowych. Jak powiedział mi jeden z nich, Aleksiej Moskalenko, przedstawiciele partii komunistycznej po kilku godzinach poprosili ich, aby zdjęli maseczki (które ochraniały ich tarczyce przed dostaniem się do ich organizmów radioaktywnego jodu), ponieważ ludzie w mieście mogliby zacząć panikować. W pierwszych dniach epidemii nie widzieliście takich środków zapobiegawczych przeprowadzonych przez Chiny czy Włochy. Niektóre inne rządy, jak w Hiszpanii, na Węgrzech czy w Czechach, podejmowały je krok po kroku, aby nie odstraszyć opinii publicznej i nie doprowadzić do wyczyszczenia supermarketów (co niezależnie od tego i tak zrobiliśmy). I znów, jak myślisz, jaki może być następny poziom pomiarów? Nie bądź zaskoczony.
- W obu przypadkach walka z niewidzialnym wrogiem jest czymś, na co żadna władza nie była przygotowana. W mieście Prypeć z 50 tysiącami mieszkańców, mieszkającymi zaledwie dwa kilometry od elektrowni , nie było wystarczającej ilości tabletek jodowych, więc w dniu wypadku podano je tylko dzieciom. Według byłego zastępcy burmistrza Prypeci Aleksandra Esualowa niemal cały dzień zajęło zebranie pigułek jodowych z magazynów ZSRR, aby podać je ludności Prypeci. Teraz od razu przechodzimy do dzisiejszych czasów: jeśli jesteś tym, który nie mógł kupić maseczek, gumowych rękawiczek, żelu do dezynfekcji czy chusteczek, to wiesz o czym mówię. Jeśli jesteś lekarzem lub pielęgniarką na Słowacji, prawdopodobnie spotkałeś się z tymi podstawowymi brakami w pierwszych dniach bitwy z chorobą Covid-19.
- I wreszcie to co najważniejsze, ostatnie podobieństwo lub lekcja. Znasz prawdziwą skalę katastrofy dopiero po pewnym czasie od wydarzenia. Ciągle zadaję sobie sprawę, czy jeśli mieszkańcy Czarnobyla by wiedzieli, że stanie zaledwie kilka minut na zewnątrz na ulicy, oznacza, że otrzymujesz roczną dawkę promieniowania, czy zachowywali się inaczej? Założę się, że tak. Nie spotkałbyś matek z wózkami w parku, ludzie nie czekaliby na autobusy do ich ewakuacji 35 godzin po wypadku – opuściliby sami to miejsce wcześniej, nie wierzyliby w to, że wyjeżdżają tylko na kilka dni, a zasadzie w to, że nigdy nie wrócą. Założę się, że spakowaliby więcej rzeczy. Covid-19 brzmi jak zwykła grypa, a prawdziwa liczba może być nawet prawdziwa. Nie widzimy tylko tego, jak to zmieni nasze miejsce pracy, nasze plany, a nawet relacje w nadchodzących tygodniach.
Dbajcie o siebie,
Dominik”
Pełen tekst w języku angielskim można przeczytać na stronie internetowej chernobylwel.com.