Licznik Geigera

Zmiany w Zonie, czyli walka o wpływy i pieniądze

Fot. pixabay.com
Fot. pixabay.com

Kilka tygodni temu informowaliśmy o przeprowadzanej reorganizacji Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia. Likwidowane są wiodące przedsiębiorstwa Zony, w tym COTIZ, który zajmował się m.in. obsługą osób odwiedzających okolice Czarnobyla. Jak informuje serwis КиївВлада – kievvlast.com.ua, pracownicy przedsiębiorstwa skarżą się na „nieczyste” intencje likwidatorów, opóźnienia w płatnościach, a także wielce prawdopodobne marnotrawstwo pieniędzy.

Pod koniec lipca br. Państwowa Agencja Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia postawiła do likwidacji Organizacyjno-Techniczne i Informacyjne Centrum Zarządzania Strefą Wykluczenia, czyli znany każdemu czarnobylskiemu turyście COTIZ. Od 2014 r. to właśnie to przedsiębiorstwo zajmowało się obsługą osób odwiedzających strefę wykluczenia.

Pracownicy przedsiębiorstwa poinformowali serwis КиївВлада, że w dokumentach likwidacyjnych nie określono następcy prawnego COTIZ-u, co będzie oznaczać niemożność przekazania określonych praw i majątku na inne przedsiębiorstwo. Ponadto w związku z likwidacją firma straci wszystkie zezwolenia i licencje, których odnowienie będzie praktycznie niemożliwe.

Likwidacja

W skład komisji likwidującej COTIZ weszło 12 osób, a jej przewodniczącym został Oleg Kotljarenko – były naczelnik przedsiębiorstwa komunalnego „KyivŻytloSpecEkspluatacija” (ukr. “Київжитлоспецексплуатація”) kijowskiej miejskiej administracji.

Dziwnym trafem – jak zauważa КиївВлада – w połowie lipca powstało nowe przedsiębiorstwo pod nazwą „Centralne Przedsiębiorstwo Usługowe w Zakresie Eksploatacji, Renowacji i Bezpieczeństwa” (ukr. “Центральне сервісне підприємство з експлуатації, відновлення та безпеки”), którym również kieruje Kotljarenko. Według danych z bazy Opendatabot, główną działalnością tej firmy jest kompleksowa obsługa obiektów.

Informatorzy serwisu КиївВлада, zaznaczają, że to niejedyne likwidacje w strefie wykluczenia. Zarząd Zony postawił kreskę także na przedsiębiorstwie „Północna puszcza”, które do tej pory opiekowało się czarnobylskimi lasami, a także Centralne Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami Radioaktywnymi, które odpowiadało m.in. za przechowywanie, przetwarzanie czy też unieszkodliwianie odpadów promieniotwórczych i zużytych źródeł promieniowania jonizującego.

Kontrowersje

We wszystkich tych przedsiębiorstwach, likwidatorami są te same osoby. „Zespół Olega Koljarenki wraz z szefostwem Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia rozpoczęli kampanię wyłączania działalności innych przedsiębiorstw strefy wykluczenia, prowadząc działania w celu ich likwidacji lub reorganizacji” – czytamy w liście pracowników likwidowanych przedsiębiorstw cytowanym przez serwis КиївВлада.

КиївВлада podkreśla, że pracownicy COTIZ-u, którzy nie zgadzali się z decyzją o likwidacji firmy, są bezpodstawnie oskarżani o nieobecność w pracy i zmuszani do rezygnacji z zajmowanych stanowisk. Jednak ich zdaniem likwidacja nie jest korzystna dla państwa, a prawdopodobnie jedynym beneficjentem zmian będzie szef nowego przedsiębiorstwa – Oleg Kotljarenko.

– Do tej pory nie ma żadnych konkretów. Nasze przedsiębiorstwo likwidują, a te same funkcje przenoszą na inne. Nie ma dla nas pieniędzy, ale z jakiegoś powodu są pieniądze na nowe przedsiębiorstwo. Funkcje zabierają, a ludzi nie. Istnieje układ zbiorowy, który nie jest realizowany, a wynikające z niego płatności nie są brane pod uwagę. Mówiąc o sobie, kierownictwo stwarza mi niekorzystne warunki pracy. Celowo przydzielono mi grafik pracy 4/3 (cztery dni pracy w tygodniu, trzy dni odpoczynku – przyp. red.) bez żadnego przewozu do strefy wykluczenia, choć wcześniej miałem harmonogram 15/15 (15 dni pracy w miesiącu, 15 dni odpoczynku – przy. Red.). Kiedy zapytałam, jak mam się dostać do miejsca pracy, powiedziano mi, że to są moje problemy. Ale inni pracownicy pracowali w systemie 15/15. Jeśli chodzi o zapłatę, to chcę zauważyć, że w sierpniu otrzymaliśmy tylko 10 proc. wynagrodzenia. To 1000-1500 hrywien za dwa miesiące. Mówią, że nie ma pieniędzy i nie wiadomo, kiedy będą. Byliśmy pod okupacją, a jak tylko z niej wyszliśmy, to dowiedzieliśmy się, że przygotowują likwidację – powiedziała w rozmowie z КиївВлада jedna z członkiń komitetu związkowego przy COTIZ, która chciała pozostać anonimowa.

Z pracy zwolniono już m.in. Kiryła Harnyka – dotychczasowego zastępcę dyrektora COTIZ-u, za próbę skorzystania z urlopu rodzicielskiego. – Kiedy pisałem wniosek o urlop rodzicielski, otrzymałem trzy potwierdzenia nieobecności i decyzję o zwolnieniu. Komunikacja z Olegiem Kotljarenką odbywała się za pośrednictwem pracownika działu personalnego. Prosili o zaświadczenie, że matka nie przebywa na urlopie macierzyńskim. Jednak takie zaświadczenie nie jest obowiązkowe. I mój wniosek został odrzucony – powiedział Harnyk.

Obrona

Oleg Koltjarenko nie podziela opinii skarżących o niecelowości likwidacji przedsiębiorstwa. Odrzuca zarzuty i twierdzi, że pochodzą one tylko od kilku osób, które wcześniej zajmowały kierownicze stanowiska – pisze КиївВлада. – Zwolnienia pracowników odbywają się na podstawie różnych artykułów kodeksu pracy i na podstawie złożonych wniosków. W przypadku zwolnienia pracowników nie ma informacji o naruszeniu układu zbiorowego w zakresie niewypłacania odpraw. Obecnie wynagrodzenia są wypłacane z budżetu państwa, dlatego są wypłacane według priorytetów, zgodnie z ustawodawstwem ukraińskim i dostępnością środków w budżecie – powiedział Kotljarenko w rozmowie z redakcją serwisu.

Zaznaczył, że Harnykowi odmówiono urlopu ze względu na brak potwierdzenia przyczyn, które uniemożliwiają mu przyjście do pracy. Dodał, że łącznie zwolniono 22 osoby, a oskarżenia o „tworzenie niedopuszczalnych warunków pracy” są – jego zdaniem – bezpodstawne, gdyż oskarżenia te pojawiły się po tym, gdy „po płatnym, pięciomiesięcznym urlopie pracownicy zaczęli być wzywani do pracy w celu wykonywania swoich obowiązków”.

Nowi ludzie

КиївВлада informuje, że zastępcą Kotljarenki w nowym przedsiębiorstwie został Jarosław Musienka, który w latach 2014-2020 był szefem kijowskiego przedsiębiorstwa „KyivBudRekonstrukcija” (ukr: “Київбудреконструкція”). Dziwnym trafem przedsiębiorstwo często wybierało wykonawców, którzy byli podejrzewani lub oskarżani o defraudację środków. Również Musienka został w 2019 r. oskarżony o defraudację 1 mln hrywien, które były przeznaczone na remont szkoły i przedszkola. W 2020 r. akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu

Kotjarenko w latach 2001-2014 był kierownikiem oddziału „KyivŻytloSpecEkspluataciji”, a od 2014 do 2020 r. szefem całego przedsiębiorstwa, będącego największym właścicielem obiektów dziedzictwa historycznego w Kijowie. W 2015 r. firma ta znalazła się w pierwszej piątce najbardziej dochodowych przedsiębiorstw użyteczności w Kijowie.

Według serwisu КиївВлада przedsiębiorstwo „KyivŻytloSpecEkspluatacija” jest zamieszane w kilka skandali. Wśród nich była próba odzyskania budynku, w którym znajdował się ośrodek rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych, aby potem przeznaczyć go pod zabudowę deweloperską. Od 2019 r. trwa śledztwo w sprawie ewentualnego przywłaszczenia pieniędzy budżetowych przez pracowników przedsiębiorstwa. Śledczy uważają, że pracownicy przedsiębiorstwa wraz z wykonawcami opracowali plan defraudacji pieniędzy przy okazji wykonywania prac remontowych.

Cały artykuł w języku ukraińskim możecie przeczytać tutaj.

Autorką artykułu jest Anastazja Olijnyk z serwisu КиївВлада – kievvlast.com.ua. Śródtytuły pochodzą od redakcji Licznika Geigera.

КиївВлада – kievvlast.com.ua – to internetowy serwis informacyjno-analityczny, który od 2010 r. kontroluje działalność ukraińskich władz, a przede wszystkim władz regionu stołecznego (Kijowa i obwodu kijowskiego).

(kievvlast.com.ua)

Likwidacje