Licznik Geigera

Daria Czeczuszkowa: chciałabym, żeby Sławutycz stał się integralną częścią czarnobylskiej turystyki

Fot. Archiwum Darii Czeczuszkowej

– Ludzie, których interesuje czarnobylska strefa, powinni być zainteresowani miastem, w którym mieszkają jej pracownicy – mówi w specjalnej rozmowie dla CZARNOBYLive Daria Czeczuszkowa, mieszkanka Sławutycza, była pracownica NOVARKI i przewodniczka. Jak zaznacza, pojawienie się Sławutycza na mapie Ukrainy „można uznać za istotną część pozytywnych skutków awarii”. – Awaria była straszna, przyniosła wiele złych rzeczy, ale przyniosła jeden bardzo ważny, pozytywny aspekt: gdyby nie ona, nie pojawiłoby się nasze cudowne miasto – stwierdziła.

Jacek Domaradzki: Dario, nasze pierwsze pytanie brzmi: jak trafiłaś do najmłodszego miasta Ukrainy, którego historia jest nierozerwalnie związana z Czarnobylską Elektrownią Jądrową?

Daria Czeczuszkowa: Mój ojciec ukończył Politechnikę Odeską i został wysłany – ich było dziewięć osób – do pracy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Mój ojciec pracował na wydziale turbinowym. Przyjechał do czarnobylskiej elektrowni w 1988 roku – dwa lata po awarii, a kiedy dostał mieszkanie w Sławutyczu, przywiózł tu mamę i mnie jako trzyletnie dziecko. Tak zamieszkałam w Sławutyczu.

Tomasz Róg: Czym się dzisiaj zajmujesz?

Ja, podobnie jak i wiele dzieci, które dorastały w Sławutyczu, zawsze chciałam pracować w czarnobylskiej elektrowni. Dlatego po szkole wyszkoliłam się na tłumacza i poszłam pracować przy projekcie budowy Nowej Powłoki Bezpieczeństwa. Zaczęłam pracę w 2012 roku jako młody tłumacz – specjalista na placu budowy w dziale geodezji. Pracowałam od samego początku, gdy dopiero co rozpoczęły się prace montażowe na placu budowy, aż do samego zakończenia tzw. gorących testów Nowej Powłoki Bezpieczeństwa. Generalnie, brałam udział w testach i kiedy one się zakończyły i projekt dobiegł końca, szybko został przekazany zamawiającemu – Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej, wtedy właściwie zakończyła się moja praca. Myślę, że bardzo duża część mojego życia, ponad sześć lat, jest związana z tym projektem i pracą w czarnobylskiej strefie.

Pracowałam od samego początku, gdy dopiero co rozpoczęły się prace montażowe na placu budowy, aż do samego zakończenia tzw. gorących testów Nowej Powłoki Bezpieczeństwa.

Potem po zakończeniu pracy nad projektem nie chciałam opuszczać naszego miasta. Niestety sytuacja z pracą w mieście znacznie się pogorszyła po zakończeniu projektu, bo pracowało przy nim bardzo dużo młodych ludzi. Ja dla siebie widziałam tylko jeden wybór odnośnie dalszego zatrudnienia. Zapragnęłam zostać czarnobylskim przewodnikiem. Przeszłam szkolenie w Chernobyl Tour na czarnobylskiego przewodnika. Niestety dzisiaj sytuacja jest taka, że aby pracować jako przewodnik po Czarnobylu, trzeba mieszkać w Kijowie, gdyż wszystkie wycieczki obecnie rozpoczynają się w Kijowie. Przewodnik zabiera turystów rano z Kijowa, a wieczorem ich odwozi.

Ja bardzo chciałabym, żeby Sławutycz – moje rodzinne miasto stało się integralną częścią czarnobylskiej turystyki. Wydaje mi się, że ludzie, których interesuje czarnobylska strefa, powinni być zainteresowani miastem, w którym mieszkają jej pracownicy. Ja naprawdę kocham swoje miasto i wydaje mi się, że dla jego rozwoju i rozwoju turystyki jest to bardzo opłacalny kierunek. Jeśli udałoby się uczynić Sławutycz częścią wycieczek do Czarnobyla, do zony, dla wszystkich chętnych, to wydaje mi się, że Sławutycz jest bardzo ciekawym miastem, wyjątkowym i niepowtarzalnym w swojej historii. Pojawienie się naszego miasta ma dla mieszkańców Sławutycza bardzo duże znaczenie i wydaje mi się, że można je uznać za istotną część pozytywnych skutków awarii. Awaria była straszna, przyniosła wiele złych rzeczy, ale przyniosła jeden bardzo ważny, pozytywny aspekt: gdyby nie ona, nie pojawiłoby się nasze cudowne miasto.

Jeśli udałoby się uczynić Sławutycz częścią wycieczek do Czarnobyla, do zony, dla wszystkich chętnych, to wydaje mi się, że Sławutycz jest bardzo ciekawym miastem, wyjątkowym i niepowtarzalnym w swojej historii.

Tomasz Róg: A jak – według ciebie – żyje się w Sławutyczu?

Sławutycz, jak każde inne miasto na Ukrainie, ma swoje wady i zalety. Niewątpliwą zaletą mieszkania w Sławutyczu jest to, że jest to bardzo małe, wygodne, przytulne, bardzo czyste i bardzo zielone miasto. To idealne miejsce do wychowywania dzieci. Jest tu cicho i są tu stworzone wszystkie warunki dla dzieci, dla spokojnego i miarowego życia. Chyba największym problemem w naszym mieście jest brak miejsc pracy. Wydaje mi się, że ten problem da się rozwiązać. Sławutyczan można podzielić na dwie grupy. Są ludzie, którzy nie mogli znaleźć pracy i mimo tego, że wszyscy oni bardzo kochają nasze miasto, zostali zmuszeni do przeprowadzki. Ale są też tacy, aktywni mieszkańcy naszego miasta, pełni entuzjazmu, którzy bez wątpienia wierzą w świetlaną przyszłość Sławutycza i biorą aktywny udział w rozwoju naszego miasta, w poszukiwaniu nowych dróg i strategii rozwoju. Tak jak już wcześniej mówiłam o turystyce. Wierzę, że turystyka, że jeśli pojawią się w strefie nowe firmy, będą realizowane nowe projekty, to oczywiście będzie to kołem ratunkowym dla świetlanej przyszłości naszego miasta.

Niewątpliwą zaletą mieszkania w Sławutyczu jest to, że jest to bardzo małe, wygodne, przytulne, bardzo czyste i bardzo zielone miasto. To idealne miejsce do wychowywania dzieci. Jest tu cicho i są tu stworzone wszystkie warunki dla dzieci, dla spokojnego i miarowego życia. Chyba największym problemem w naszym mieście jest brak miejsc pracy.

Jacek Domaradzki: Dario, mamy takie pytanie, jak twoi przyjaciele i sąsiedzi podchodzą do 35. rocznicy katastrofy w Czarnobylu?

Spójrzcie, wszyscy mieszkańcy Sławutycza, moi przyjaciele i sąsiedzi, ludzie, których znam, to dla nich jest to bardzo ważna, pamiętna data. Bardzo ważna. Każdego roku, od kiedy pamiętam, sławutyczanie bardzo aktywnie brali udział w Nocy Pamięci, we wszystkich uroczystościach upamiętniających, które odbywały się w naszym mieście. Pamiętam z dzieciństwa, jak w szkole zawsze mieliśmy minutę ciszy podczas zajęć w tym dniu, by uczcić pamięć zmarłych. Zawsze w nocy były uroczystości upamiętniające, składano wieńce i z reguły brali w tym udział uczniowie starszych klas. Był to bardzo piękny widok, ogromna ilość świec, świateł na placu. Niestety w ostatnich dwóch latach z powodu kwarantanny oficjalnie Sławutycz nie ma prawa, przez ograniczenia związane z kwarantanną, do przeprowadzenia uroczystości, na których zebrałaby się ogromna liczba ludzi.

Pamiętam też z zeszłorocznych doświadczeń, że sławutyczan to nie powstrzymuje – oni nadal chcą uczcić pamięć, jest to dla nich bardzo ważne. W zeszłym roku zaproponowano kampanię, którą wielu poparło – zapalić świeczkę w oknie. Każdy sławutyczanin zapalał świecę w Noc Pamięci. Także w ramach tej akcji – być może o tym wiecie – jeszcze na 30-lecie awarii francuska firma wyhodowała specjalną odmianę białej róży jako symbol. O ile symbolem, wizytówką Prypeci były czerwone róże, to wyhodowano specjalnie białą odmianę róż jako znak, symbol odrodzenia, nadziei na odrodzenie. Zostały one zasadzone w wydzielonym miejscu na placu centralnym w mieście jako znak pamięci i nadziei na lepszą przyszłość. Ta biała róża jest symbolem czystości, symbolem ekologicznego, czystego środowiska.

Teraz na 35. rocznicę, w związku z kwarantanną, został zainicjowany taki flash mob u nas w mieście. Podjęto decyzję, by kontynuować ten pomysł z białą różą i zrobić ją w technice origami… Już wyjaśniam dlaczego origami? To znak solidarności z naszymi japońskimi współbraćmi, u których również wydarzyła się jądrowa katastrofa. O ile origami jest sztuką w Japonii, to postanowiono zrobić z origami białą różę, jako znak zjednoczenia Prypeci, której wizytówką były róże, z naszymi japońskimi kolegami. Ten flash mob został zainicjowany wszędzie, we wszystkich placówkach oświatowych, w szkołach, w żłobkach, w przedszkolach. Wszędzie, z okazji 35. rocznicy. Ja nawet teraz ją wam pokażę. Też zrobiłam, też brałem udział we flash mobie. Zrobiłam z papieru białą różę. Widzicie? To symbol odrodzenia, symbol czystości – biały kolor. I ja was zapraszam do przyłączenia się do naszego flash moba. Przekazuję wam pałeczkę, prześlę wam instrukcję, jak zrobić z origami białą różę. Mam nadzieję, że nas wesprzecie.

Tomasz Róg: Dobrze. Czekamy na instrukcję.

A w elektrowni. Tak jak zawsze do czarnobylskiej elektrowni będzie przyjeżdżać kierownictwo naszego kraju, będą nagradzać pracowników elektrowni o długim stażu, będą nagradzać różnego rodzaju dyplomami i medalami, będą uroczyste wręczania nagród. A w mieście, tak czy inaczej nocą władze naszego miasta, na sto procent będą składać wieńce, jak zwykle ku pamięci przy pomniku. Oficjalnie, jeszcze raz powtórzę, ludziom nie zaleca się przychodzenia ze względu na kwarantannę, ale jestem pewna, że dla mieszkańców naszego miasta jest to bardzo ważne. Jestem przekonana, że ogromna liczba mieszkańców jak zwykle przyjdzie. Jak zwykle przyjdzie i weźmie udział, dlatego ja też będę obecna podczas tej nocy, nocy pamięci. Nakręcę dla was reportaż wideo o tym, jak to wszystko będzie się odbywać.

Tomasz Róg: Dario, jeszcze takie ostatnie pytanie. Co możemy życzyć tobie oraz mieszkańcom Sławutycza?

Dla mnie i dla mieszkańców Sławutycza możecie życzyć rozwoju turystycznego Sławutycza. Aby zona była interesująca dla nowych projektów. Aby mieszkańcy Sławutycza wierzyli w świetlaną przyszłość, wierzyli w rozwój naszego miasta. Abyśmy tu zostawali i wkładali w to wszystkie nasze wysiłki. W każdym razie od każdego zależy sukces. Droga do sukcesu to praca złożona i od wszystkich mieszkańców Sławutycza zależy nasza przyszłość, od każdego z nas. Trzeba wierzyć w lepsze, wierzyć w to, że wszystko będzie dobrze, że nasze miasto będzie prosperować i rozwijać się, i że będzie takim samym jak wcześniej: najukochańszym, najdroższym, czystym, naszym pięknym, zielonym miastem. I zapraszam was do nas w gości, bo każdy kto przyjeżdża do naszego miasta, nie pozostaje mu obojętnym. Wszyscy są pod wrażeniem, wszystkim bardzo się podoba. Tak więc zapraszam wszystkich w gości, w tym i was.

Dla mnie i dla mieszkańców Sławutycza możecie życzyć rozwoju turystycznego Sławutycza. Aby zona była interesująca dla nowych projektów. Aby mieszkańcy Sławutycza wierzyli w świetlaną przyszłość, wierzyli w rozwój naszego miasta.

Jacek Domaradzki: Jest to w stu procentach prawda. Bardzo dziękujemy i życzymy wszystkiego najlepszego. Bardzo dziękujemy za rozmowę.

Daria Czeczuszkowa: Dziękuję. Do widzenia.


Wywiad został wyemitowany w specjalnym odcinku programu CZARNOBYLive w niedzielę, 25 kwietnia 2021 r.