Każdy, kto po raz pierwszy wybiera się do Strefy Wykluczenia, nastawia się na zwiedzanie opuszczonej Prypeci oraz wizytę w pobliżu elektrowni jądrowej. Kiedy więc pojawia się hasło „ferma norek”, na twarzach wielu osób pojawia się zdziwienie, które potem przejawia się w pytaniach typu: „Jak to? Hodowano tutaj norki?”
W pobliżu chłodni kominowych dla reaktorów numer 5 i 6 stworzono eksperymentalną placówkę naukową, w której hodowano norki. Sprawdzano tam, co stanie się ze zwierzętami karmionymi rybami z pobliskiego zbiornika wodnego, na dnie którego osiadł radioaktywny pył.
Naukowcy nie zauważyli jednak nic nadzwyczajnego. Mięso zwierząt było co prawda skażone, ale futra okazały się na tyle bezpieczne, że można było je sprzedać dalej.
Podczas wizyty w tym miejscu, na brzegu zbiornika można obejrzeć klatki, w których hodowano ryby, a w budynkach specjalne stanowiska do przerobu ryb na mączkę rybną i klatki, w których trzymano norki. Znajduje się tam także laboratorium biologiczne – znane ze względu na preparaty zwierzęce, które przetrwały do dzisiaj. Są to m.in. ryby zanurzone w formalinie.
Pojawia się jednak problem, gdy chcemy określić ramy czasowe istnienia tej placówki. Jedni mówią, że ferma istniała do połowy lat 90. ubiegłego wieku, a niektórzy – że nawet do początku XXI w. Przewodnicy Strefy Zero poinformowali mnie, że ośrodek istniał przez 12 lat po awarii, a po raz pierwszy można było legalnie zobaczyć to miejsce w 2013 r.