Terytorium Polesia, które zostało wysiedlone w rezultacie wypadku w elektrowni atomowej, nazywane jest „Ukraińską Atlantydą”. Częścią tej krainy jest także osiedle typu miejskiego Poliśke na zachodniej granicy Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia. Oto opowieść o tym niezwykłym miejscu.
Materiał powstał na podstawie reportażu Nadii Mudryk-Moczałowej [ukr. Надія Мудрик–Мочалова], specjalistki ds. rozwoju technologii informatycznych w Organizacyjno-Technicznym i Informacyjnym Centrum Zarządzania Strefą Wykluczenia, który ukazał się na stronach internetowych cotiz.org.ua.
Wysiedlona miejscowość ożywa dwa razy w roku – w święto Opieki Najświętszej Bogurodzicy oraz w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Wtedy byli mieszkańcy osady odwiedzają rodzinne strony na podstawie specjalnych przepustek. „Nie można jednak nazwać Poliśke całkowicie martwą miejscowością – jej serce będzie bić tak długo, jak długo będą w niej żyć ludzie, a w cerkwi pw. Opieki Najświętszej Bogurodzicy gromadzić się będą osoby z różnych części Ukrainy, które pamiętają korzenie swoich przodków” – pisze autorka reportażu.
…o historii
Historia miejscowości rozpoczyna się w XV w. Osadę założyli Żydzi, którzy – jak informuje Mudryk-Moczałowa – uciekali przed koczownikami. Oni też nadali jej pierwszą nazwę – Chabne, co w tłumaczeniu oznacza „chować się”. Miasteczko było części Rusi Kijowskiej, Księstwa Litewskiego, Rzeczpospolitej i Imperium Rosyjskiego.
W miasteczku żyli żydowscy rzemieślnicy, wolni Kozacy, Polacy, a także rdzenni mieszkańcy Polesia. Aby skutecznie odeprzeć Tatarów w połowie XVI w., w Chabnem zbudowano zamek obronny. Jednak nie przetrwał on długo. Pod koniec tego samego wieku został splądrowany podczas powstania kozackiego Seweryna Nalewajki [ukr. Северин Наливайко].
W rejonie miejscowości rozwijało się hutnictwo – wydobywano tam rudę darniową. Funkcjonowały także szwalnie, fabryka mebli i liczne cechy rzemieślnicze. Właścicielami miejscowości byli m.in. Radziwiłłowie, a od 1850 r. miejscowość należała do rodu Horwattów.
W 1890 r. blisko 80 proc. ludności stanowili Żydzi. Po przyłączeniu okolicznych miejscowości wzrosła liczba osób innych narodowości, m.in. Polaków, Ukraińców i Litwinów. „Miejsca wystarczyło dla wszystkich” – pisze pracownica COTIZ-u.
Władza sowiecka dotarła do miejscowości w 1918 r. W 1934 r. postanowiono zmienić nazwę miejscowości na Kahanowyczi Perszi [ukr. Кагановичі Перші, ros. Кагановичи Первые]. Osada została tak nazwana na cześć Łazara Kaganowicza [ros. Лазарь Моисеевич Каганович] – działacza politycznego, który urodził się w pobliskim przysiółku Kabany [ukr. Кабани] (obecnie Dibrowa [ukr. Діброва]). W 1938 r. miejscowość otrzymała status osiedla typu miejskiego.
II wojna światowa przyniosła wiele cierpień. Mieszkańcy byli rozstrzeliwani i grzebani żywcem. W osadzie znajduje się kilka pomników i zbiorowych grobów żołnierzy poległych w bitwach, jak i miejscowej ludności. Niestety miejsca te nie są darzone przez wszystkich należytym szacunkiem. Mieszkańcy, z którymi rozmawiała Nadia Mudryk-Moczałowa, opowiadali, że kilka lat temu jedno z miejsc masowego mordu zostało rozkopane przez nieznanych sprawców w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów.
Miejscowość została wyzwolona 15 listopada 1943 r. W 1957 r. Poliśke [ukr. Поліське, ros. Полесское] otrzymało swoją obecną nazwę. Osada stała się centrum rejonu poleskiego. Co ciekawe, do lat 80. w miejscowości funkcjonowało lotnisko, a do Poliśke można było dostać się wprost z Kijowa. Loty odbywały się na samolotach An-2. Dziś po lotnisku nie ma ani śladu – zostało zaorane.
…o różnych religiach, przyjaźni i cerkwiach
Jak pisze Nadia Mudryk-Moczałowa, mieszkańcy miejscowości byli bardzo przyjaźni i mimo wyznawanych przez siebie odmiennych religii dogadywali się ze sobą: „Nikt nikogo nie poniżał i nie udowadniał, że jego wiara jest bardziej poprawna”. Do lat 60. ubiegłego wieku w miejscu, gdzie obecnie znajduje się remiza straży pożarnej, obok siebie stały cerkiew prawosławna, kościół katolicki i synagoga.
– Za panowania Nikity Chruszczowa [ros. Никита Сергеевич Хрущёв] cerkiew została zniszczona. Była piękna, ale jej nie oszczędzili… Pamiętam, jak jako dziecko często wspinałem się na jej wieżę, aby popatrzeć na rozgwieżdżone niebo i zobaczyć piękne poleskie krajobrazy – mówił autorce reportażu Ołeksandr Herasymenko [ukr. Олександр Герасименко] – były mieszkaniec Poliśke, który od czasu do czasu odwiedza wciąż mieszkającego tam swojego brata, Dmytra. Jak dodał, ten zabytek budownictwa sakralnego został zniszczony, aby powiększyć teren znajdującej się w pobliżu fabryki mebli. Z kolei kościół katolicki stał się domem pionierów, a synagoga – szkołą.
Po zburzeniu cerkwi wierni zaczęli gromadzić się w jednym z domów, w którym mieszkała starsza kobieta. Budynek był stopniowo doposażany i przebudowywany. Tak powstała cerkiew pw. Opieki Najświętszej Bogurodzicy.
Kwietniowie gigantyczne pożary, które objęły Czarnobylską Strefę Wykluczenia, nie ominęły Poliśke. Wiele starych domów spłonęło, ale cerkiew ocalała. – Prawie klęczeliśmy przed strażakami, prosząc ich o uratowanie naszej cerkwi. Przetrwała dzięki wysiłkom ratowników i cudowi – powiedziała autorce reportażu jedna z mieszkanek osady.
…o komfortowym życiu
Miejscowość Poliśke była dość zwarta i komfortowa dla mieszkańców. Warto zaznaczyć, że nawet obecnie nie w każdym ukraińskim osiedlu typu miejskiego są wielopiętrowe domy towarowe, duże domy kultury czy nawet dwukondygnacyjne apteki. W czasach sowieckich w Poliśke było także aż 27 sklepów, sześć kawiarni, szpital i szkoła muzyczna. Mieszkańcy odpoczywali w parku im. Komsomołu Leninowskiego, w którym znajdowały się miejsca do uprawiania sportu, a także place zabaw dla dzieci.
W miejscowości drukowano gazetę pt. „Polesie Radzieckie” [ukr. „Радянське Полісся”]. W rozmowie z autorką reportażu dawni mieszkańcy wspominali, że w latach 60. ubiegłego wieku w Poliśke istniał najdłuższy most drewniany w Europie, który był wybudowany na rzece Uż. Do naszych czasów nie przetrwał.
Przed wypadkiem w elektrowni atomowej z 1986 r. w Poliśke mieszkało 12 tysięcy osób. Po awarii przewieziono tam część ewakuowanych mieszkańców Prypeci. Część z nich tam została i udało im się otrzymać nowe mieszkania. Po awarii wyremontowano w miejscowości drogi, a także wybudowano kilkupiętrowe bloki. Wszystko zmieniło się w 1993 r. Wtedy Rada Najwyższa Ukrainy zdecydowała o obowiązkowym wysiedleniu miasteczka z powodu dużego skażenia radioaktywnego.
…o samosiołach
Po wysiedleniu do swoich domów powróciło około 10 osób. „Obecnie w Poliśke pozostało ich (samosiołów – przyp. red.) bardzo niewiele. Mieszkają głównie na ul. Szewczenki. Nie narzekają na życie i nie zamierzają się stąd ruszać. Jest prąd i woda w studniach. Nie ma też problemów z odbiorem telewizji i internetem. Są przyzwyczajeni do tego, że wokół nich są tylko puste domy i zielone zarośla. Jeżdżą do sąsiednich miejscowości po żywność, a także sami uprawiają wszystko to, co potrzebują” – pisze Nadia Mudryk-Moczałowa. Jak dodaje, turyści odwiedzają ich rzadko, gdyż Poliśke znajduje się daleko od punktu kontrolnego w Dytjatkach i popularnych wśród przyjezdnych tras.
Autorce reportażu udało się poznać kilku samosiołów. Jednym z nich jest Dmytro Herasymenko [ukr. Дмитро Герасименко], który urodził się w Poliśke, ukończył instytut pedagogiczny i pracował jako nauczyciel w pobliskiej wsi. Po wysiedleniu przeniósł się najpierw do obwodu charkowskiego, a następnie do Kijowa. Wrócił jednak do Poliśke. Obecnie pracuje jako nauczyciel we wsi Łuhowyky [ukr. Луговики]. Jest także poetą – opublikował już sześć zbiorów swoich wierszy. Jego dom jest ozdobiony różnymi przedmiotami ludowymi oraz pochodzącymi z czasów sowieckich.
Drugim był Wiktor Łukianenko [ukr. Віктор Лук’яненко] – człowiek, który nigdy nie opuścił Poliśke. Pracował w miejscowej aptece. Dwa lata temu zmarła jego żona, mężczyzna obecnie mieszka sam. Jego córka mieszka w mieszka w mieście Irpień [ukr. Ірпінь], ale on nie zamierza się tam przeprowadzać. Jak opowiadał, co miesiąc musi jechać o oddalonego o około 60 kilometrów Iwankowa [ukr. Іванків], aby odebrać swoją emeryturę.
…o ciekawych miejscach
Obecnie praktycznie wszystkie zabudowania i ciekawe miejsca w Poliśke zasłonięte są drzewami i krzewami. Miejscowość dotknęły tegoroczne pożary. Pogorzeliska są już porośnięte młodymi roślinami i trawą. A na jednej z ulic stoi pień spalonego drzewa. „Spłonęło tak, że przypomina rzeźbę ognistej tragedii” – pisze pracownica COTIZ-u.
- Dom sekretarzy – to budynek na ul. Szewczenki 33, w którym mieszkali najwyżsi rangą rejonowi przedstawiciele Komunistycznej Partii Ukrainy. Był to dom, w którym mieszkania przysługiwały jedynie czynnym działaczom. Miejscowi opowiadali autorce reportażu, że po awarii w 1986 r. jeden z działaczy poprzysiągł, że nie opuści mieszkańców i wyjedzie z Poliśke jako jeden z ostatnich. Gdy jednak zaoferowano mu mieszkanie w stolicy, natychmiast zmienił zdanie.
- Apteka – na ul. Pietrowskiego 14. To dwukondygnacyjny budynek. Na parterze mieściła się apteka, a na pierwszym piętrze mieszkania jej pracowników.
- Dom kultury – odbywały się tam dyskoteki i koncerty, często występowali artyści z Kijowa. Na drugim piętrze znajdowało się muzeum Lenina. Dzieci były zaangażowane w różne kluby i koła. Herb na fasadzie wykonał ojciec Ołeksandra Ponomarienki [ukr. Олександр Пономаренко] – byłego mieszkańca Poliśke, który wraz z autorką reportażu wędrował uliczkami miejscowości.
- Restauracja – dwukondygnacyjny budynek. Na parterze znajdowała się jadalnia, a na drugim piętrze organizowano potańcówki.
- Dom towarowy – kilkupiętrowe centrum handlowe. Na parterze do dziś zachowały się malunki postaci z dziecięcych kreskówek i bajek.
- Komisariat milicji – budynek na ul. Wola wybudowano na terenie starego cmentarz żydowskiego. Mieszkańcy wspominają, że miejscowi milicjanci złapali kiedyś oszustkę, która udawała znajomą Andrieja Gromyki [ros. Андрей Громыко] – członka Rady Politycznej Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej ZSRR. Kobieta na pogrzebie brata Gromyki, który odbył się w miasteczku Irpień, sfotografowała się z partyjnymi osobistościami, a następnie powoływała się na swoje znajomości.
- Łuk – został postawiony w 1954 r. z okazji 300. rocznicy przyjaźni pomiędzy narodami Ukrainy i Rosji. „Przyjaźni już nie ma, a łuk wciąż stoi” – napisała autorka reportażu.
- Zatoka matczyna [ukr. Матушкіна затока] – w Poliśke znajduje się zatoka o tej dziwnej nazwie. Dawni mieszkańcy opowiadają legendę o tym, że jeszcze przed rewolucja pewna kobieta, jadąc do cerkwi na nabożeństwo, wraz z końmi i wozem wjechała do wody i utonęła. Od tamtego czasu w zatoce praktycznie każdego roku znajdowano topielców.
- Pomniki ofiar Wielkiego Głodu na Ukrainie – w miasteczku znajdują się na dwóch cmentarzach w Poliśke. Jeden z nich został ustawiony jeszcze w czasach sowieckich, w latach 80. Miejscowi opowiadali, że na odsłonięciu sekretarz komitetu rejonowego partii nakazał, aby dzień pamięci odbywał się 9 maja. Mieszkańcy jednak tej decyzji nie zaakceptowali.