Walki o odbicie Czarnobyla rozpoczęły się 24 września 1943 roku i trwały prawie dwa miesiące. Położony na wysokiej skarpie skutecznie odpierał ataki Armii Czerwonej, prowadzone od strony bagien na wschodnim brzegu rzeki Prypeć. A oddział słowackich strzelców wyborowych miał czerwonoarmistów wystawionych jak tarcze na strzelnicy.
W ramach operacji zdobywania przyczółków 25 września o godzinie 14 kilka oddziałów partyzanckich otoczyło Nowe Szepielicze i po dwugodzinnej potyczce zajęło miejscowość. W walce zabito 40 policjantów a w czasie następnych dni wyłapano w okolicy kolejnych, między innymi dowódcę żandarmerii. Założono im stryczki na szyje, ale nie powieszono – syn zastrzelonego pomścił ojca podkładając ogień pod stos, by spłonęli żywcem.
1 października 1943 roku Czarnobyl został zajęty przez wojska radzieckie, następnie po trzech dniach ponownie przejęty przez Niemców, a ostatecznie wyzwolony dopiero 16 listopada 1943 r.
Pierwszym posunięciem frontowej komendantury było przykładne ukaranie miejscowych za ich proniemieckie sympatie. 21 października sąd wojenny skazał na śmierć, jako zdrajców narodu, pochodzącego z Paryszewa szefa policji w Czarnobylu (Ukraińca) oraz dwóch policjantów – urodzonego w Czarnobylu Rosjanina i Ukraińca z Nowych Szepielicz. Większość schwytanych kolaborantów czekały jednak samosądy, takie jak wrzucenie do rzeki z kamieniem u szyi. Czy byli winni, czy stali się ofiarami pomówień sąsiadów – nikt tego dziś nie dojdzie. ‘Batiuszkę’ (‘ojczulka’) z cerkwi św. Eliasza zesłano na Sybir.
Po wyzwoleniu miasta ogłoszono karny pobór całej męskiej populacji, uznanej zbiorowo za zdrajców radzieckiej ojczyzny. Następnie bez przygotowania, bez umundurowania i uzbrojenia rzucono ich do walki przeciw doświadczonym jednostkom niemieckim, słowackim i węgierskim, wspieranym czołgami i artylerią. Stąd większość rekrutów poległa w pierwszych bojach na rodzinnych terenach wokół Czarnobyla.
W kwietniu 1944 roku z milicjantów, robotników, członków Komsomołu i nieletniej młodzieży z Czarnobyla utworzono batalion do walki z włóczącymi się po lasach bandami. W potyczce pod wioską Terechi zginęło dwóch mieszkańców Czarnobyla, jednego z nich (komsomolca) uhonorowano pochówkiem w parku Sławy.
Oficjalna radziecka historiografia wymagała przykładów niezłomnej walki braterskich narodów ZSRR z hitlerowskim okupantem. Służył temu motyw pogrążonych w żałobie matek – Ukrainki, której córkę z partyzantki powiesili faszyści, oraz Rosjanki z Uralu, której ranny w okrążeniu syn bezskutecznie próbował przebić się do partyzantów, a po schwytaniu go powieszono. Tak sosna awansowała do roli symbolu wspólnej walki ukraińskich partyzantów i rosyjskich czerwonoarmistów, jej niepoprawne ideologicznie pochodzenie (jako drzewa na cerkiewnym cmentarzu) poszło w zapomnienie, podobnie jak i jawnie religijny kształt. Pojawiła się też miejska legenda, jakoby niemiecki kat przy mocowaniu pętli miał spaść z drzewa, co sugerowało, że prasłowiańska sosna swymi konarami pokarała germańca.
Około trzech tysięcy mieszkańców Czarnobyla i okolic zginęło po przymusowym wcieleniu do batalionów karnych jesienią 1943, a drugie tyle nie wróciło żywymi z Wojny Ojczyźnianej po poborze z 1941 roku. Ogółem na wojnie walczyło około 10 tysięcy miejscowych, z których cztery tysiące otrzymało odznaczenia bojowe za męstwo w walce z wrogiem.
Propagandowi apologeci zmitologizowali jedne wątki historii, a całkowicie pominęli niewygodne. Upamiętnieni w czarnobylskim Parku Sławy bohaterscy wyzwoliciele miasta przynosili na swych bagnetach niezbyt chętnie oczekiwaną władzę komunistów, a głównym wkładem ‘miejscowych’ partyzantów moskiewskich w ofensywę czerwonoarmistów było przejęcie promu przez rzekę. Wykonana w maju 1943 roku przez wydział Komitetu Centralnego w Moskwie analiza potencjału formacji między Desną, Dnieprem a Prypecią stwierdziła brak jakichkolwiek działań przeciwko Niemcom – żaden oddział nie próbował nawet ostrzelać z brzegu któregokolwiek z przepływających rzekami transportów. Jako przykładną ilustrację podano grabieże, pijaństwo, zażyłe relacje z kobietami i upadek dyscypliny oddziału Czapajewa.
Natomiast autentyczni synowie tej ziemi bezsensownie zginęli w batalionach karnych. Sosna stała 20 kilometrów od miasta na rzadko zamieszkałym pustkowiu. Przypisywany jej mit zaszczepiono napływowym mieszkańcom wybudowanego w szczerym polu osiedla Prypeć, a samą sosnę zaczęto nazywać czarnobylską od nazwy pobliskiej elektrowni, nie od miasta. Na piedestał sosnę wyniosła dopiero ogólnoświatowa skala awarii.
Autor kwadryptyku: dr inż. Marek Rabiński – absolwent Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej (specjalność – energetyka jądrowa), doktor nauk technicznych, adiunkt w Narodowym Centrum Badań Jądrowych w Świerku (fizyka i inżynieria plazmy); autor dwustu kilkudziesięciu publikacji naukowych, kierujący zadaniami programów europejskich EURATOM i EUROfusion kontrolowanej syntezy jądrowej; członek założyciel Polskiego Towarzystwa Nukleonicznego i Stowarzyszenia Ekologów na Rzecz Energii Nuklearnej, członek Europejskiego Towarzystwa Nukleonicznego; organizator wyjazdów do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia; popularyzator nauki.
Kwadryptyk „Sosna, Wojna Ojczyźniana i partyzanci”. Część II: Partyzanci Stalina