W lipcu dziesięciu członków Naukowego Koła Fizyków Studentów UJ odwiedziło Czarnobylską Strefę Wykluczenia. Ich wyprawa nosiła nazwę Letniej Szkoły Fizyki. Oto ich krótka relacja z tego wyjazdu.
„Do Kijowa wylecieliśmy 6 lipca, a dzień później byliśmy już w Zonie. Jesteśmy studentami, staraliśmy się więc, aby wycieczka była jak najbardziej budżetowa. Za jedyne 950 zł udało się nam dokładnie przyjrzeć Zonie, mieliśmy także po dwa dni na zwiedzanie Kijowa i Lwowa.
Wyprawa nosiła nazwę Letniej Szkoły Fizyki, tak bowiem swoje cosemestralne wyjazdy nazywa Naukowe Koło Fizyków Studentów UJ. W kole poznaliśmy się, zaplanowaliśmy wyjazd i pojechaliśmy wspólnie: Magda, Kamila, Adam, Konrad, Maciek, Dominik, Juliusz, Paweł, Maks i Robert.
Pierwsza i chyba jedyna niedogodność spotkała nas zaraz po przyjeździe, gdy recepcjonistka odmówiła nam wpuszczenia do hotelu, zarezerwowanego wcześniej przez Booking.com i potwierdzonego mailowo. Dobra rada dla wybierających się do Kijowa: dzwońcie, żeby potwierdzić noclegi!
Pozostały czas w Kijowie upłynął jednak spokojnie na zwiedzaniu brutalnie komunistycznej architektury miasta. Dreszczem przejęcia napełniało każde przejście przez Majdan Niezależności, gdzie w miejscu śmierci każdego z bohaterów Majdanu widnieją surowe, białe obrysy ciał.
Jeśli chodzi o Zonę, chciałbym opowiadać jedynie we własnym imieniu (Maciek). Uważam, że jest to miejsce, które można, ale wcale nie trzeba zobaczyć. Gęsty las rosnący tam latem nie daje szans na doświadczenie oglądania opuszczonego miasta, a jedynie wiele oddzielnych, zrujnowanych i obskurnych budynków. Co więcej, ich wnętrza nie są ani trochę autentyczne – bądź to zupełnie ogołocone, bądź specjalnie zaśmiecone przez ekscentryczne pomysły fotografów. Pamięć o tragedii wielu ludzi, która miała tam miejsce, jest natychmiast burzona przez tabuny turystów szperających w każdym zakamarku bez większego celu. Wielkie wrażenie swoim ogromem i symetrią zrobiła na mnie natomiast antena Duga.
Z ręką na sercu mogę polecić firmę Chernobyl Tour, która wycieczkę dla nas zorganizowała. Ceny są tam dosyć dobre, łatwo jest się dogadać i ustalić szczegóły. Maksim Krygin – nasz przewodnik i były mieszkaniec Prypeci, opowiadał o mieście wyjątkowo ciekawie i z polotem.
W drodze powrotnej mieliśmy okazję zwiedzić Lwów, który tym tylko różni się od Krakowa, że ceny i tłok są dużo mniejsze. Gorąco polecam odwiedzać to piękne miejsce w drodze do lub z Czarnobyla. Oprócz miłych, tematycznych kawiarenek i barów warto zwrócić uwagę na katedrę ormiańską z jej niezwykłymi malowidłami i orientalną atmosferą.
Wróciliśmy z wieloma przesiadkami, najpierw marszrutką do granicy, pieszo przez granicę, busem do Przemyśla i pociągiem do Krakowa. Jest to paradoksalnie najszybsze i najtańsze rozwiązanie. Podsumowując, polecam takie rozwiązanie wszystkim zainteresowanym niedrogim zwiedzaniem zarówno Zony, jak i innych pięknych miejsc Ukrainy.”
Maciej Szulik
Więcej o Naukowym Kole Fizyków Studentów UJ znajdziecie na stronie internetowej nkf.if.uj.edu.pl oraz na Facebooku.