Rada Społeczna przy Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia praktycznie jednogłośnie uznała wszelkie działania w Prypeci, które niszczą lub mogą zniszczyć budynki i infrastrukturę miasta, za niedopuszczalne. To pokłosie niedawnych ćwiczeń służb bezpieczeństwa, które doprowadziły do dewastacji kilku budynków w byłym mieście czarnobylskich energetyków.
Na spotkaniu, które odbyło się we wtorek, 15 lutego, od głosu wstrzymała się tylko jedna osoba.
– Demonstrowanie przynależności Ukrainy do klubu cywilizowanych krajów, w szczególności w odniesieniu do dziedzictwa historycznego i kulturowego ludzkości na jej terytorium, jest gwarantem ich poparci dla zdolności obronnych naszego kraju. To jest równie ważne, jak sama gotowość bojowa, zwłaszcza we współczesnej – hybrydowej, informacyjnej – wojnie. Zdecydowanie nie warto było strzelać do zabytkowych budynków miasta Prypeci, a nawet przed kamerami kilkudziesięciu światowych mediów – powiedział Siergiej Mirnyj, likwidator i dowódca rozpoznania radiacyjnego, współzałożyciel firmy Chernobyl Tour.
Uczestnicy spotkania nalegali na opracowanie działającego mechanizmu prawnego, który będzie chronił Prypeć przed dalszym zniszczeniem. Zaapelowali do Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia o skuteczną ochronę dziedzictwa historycznego w strefie wykluczenia. Zwrócili uwagę także na fakt, że ostatnie ćwiczenia wojskowych naruszały bezpieczeństwo radiacyjne uczestniczących w nich osób.