– To bardzo bolesne, to niewyobrażalnie bolesne – tak Ludmiła Dżułaj, była mieszkanka Prypeci i pielęgniarka jednostki medyczno-sanitarnej nr 126, skomentowała dla serwisu fakty.ua ubiegłotygodniowe ćwiczenia sił bezpieczeństwa, które skończyły się zdewastowaniem m.in. budynku poczty i pawilonu handlowo-usługowego „Jubilejnyj”. Przedstawicielka administracji strefy Jewgienia Kuzniecowa dodała, że nikt nie konsultował z tą instytucją ćwiczeń wojskowych w Prypeci.
– Pamiętam to miasto od pierwszego budynku, od pierwszej cegły. Ależ ono było piękne, kwitnące, a taki straszny los je spotkał. W nocy 26 kwietnia 1986 r. Prypeć została rozstrzelana niewidzialnymi kulami z niewidzialnej broni. Po co niszczyć ją jeszcze bardziej? Jak oni mogli strzelać w okna, przez które wyglądały szczęśliwe twarze dzieci, jakie na zawsze straciły swój dom? Czy naprawdę nie ma nic świętego dla naszych sił bezpieczeństwa? – mówiła emerytowana pielęgniarka w rozmowie z dziennikarką Darią Gorską.
Jak zaznaczyła, „Prypeć była wielokrotnie plądrowana przez szabrowników”, ale nigdy nie została potępiona przez społeczeństwa i ukarana przez władze. – A teraz gwardziści i stróże prawa, którzy mają nas chronić, dają „wspaniały” przykład: mówią: idźcie do miasta-muzeum, zniszczcie, podpalcie, spalcie. Zrobili to oficjalnie i na szczeblu państwowym, nawet z uśmiechem. To jest niezrozumiałe. To jest dzikie – podkreśliła.
Co na to administracja strefy wykluczenia? – Nie koordynowano z nami tych ćwiczeń taktycznych. Nawet na o nich nie poinformowano – stwierdziła w rozmowie dla fakty.ua rzeczniczka prasowa Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia Jewgienia Kuzniecowa.
Jak zaznaczyła, o planowanych działaniach sił bezpieczeństwa zarząd strefy dowiedział się na trzy dni przed wydarzeniem z publikacji na stronie internetowej Narodowej Gwardii Ukrainy. – Byliśmy tym faktem głęboko oburzeni, ponieważ nasze kierownictwo stara się zachować w strefę. W sierpniu 2021 r. w ramach projektu „Czarnobyl. Renowacja” zaplanowano kroki, aby uratować pierwsze miejsca – witraż w kawiarni „Prypeć”, dworzec autobusowy i jeden z 16-piętrowców. Ponadto budujemy nowe obiekty – planujemy zrobić muzeum w mieszkaniu jednego ze strażaków, porucznika Władimira Prawika – powiedziała Kuzniecowa. Na te cele przeznaczono już 30 milionów hrywien.
Dodała, że kierowniczka projektu i doradczyni ministra środowiska Lala Tarapakina pisała list do sił bezpieczeństwa z prośbą o przeniesienie szkolenia do miejscowości Poliśke. Niestety nie dostała żadnej odpowiedzi. Ponadto „przepustki na wjazd dla dziennikarzy, ambasadorów, szefów resortów również nie zostały przez nas. Gwardia i przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych sami to zorganizowali, sformalizowali i pojechali – zaznaczyła.
– Jesteśmy przeciwni przeprowadzaniu takich ćwiczeń w Prypeci. W ogóle nie jest jasne, dlaczego organizuje się je właśnie tam – zakończyła przedstawicielka zarządu strefy.
Cały artykuł Darii Gorskiej do przeczytania w języku ukraińskim na stronie internetowej fakty.ua.