Co przyciąga ludzi do Czarnobyla? Powodów jest bardzo wiele. Andrzeja Bryśkiewicza, fotografa z Warszawy, przywiodła chęć poznania historii Zony a także zamiłowanie do zwiedzania opuszczonych miejsc. W kwietniu 2017 r. spełnił swoje marzenie – odwiedził Strefę Wykluczenia. Oto jego fotograficzna opowieść o tym miejscu.
Dramatyczną historię Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej oraz całej ludności wysiedlonych miast w trzydziestokilometrowej Strefie Wykluczenia poznałem mniej więcej w 2007 roku. Na ten rok przypada również „rocznica” mojego zamiłowania do zwiedzania opuszczonych miejsc. Z biegiem czasu temat Czarnobyla coraz częściej mi towarzyszył co skutkowało niepohamowaną chęcią poznania całej prawdy na temat pamiętnej nocy z 26 kwietnia 1986 r.
Do Strefy Wykluczenia chciałem pojechać od wielu lat, jednak nigdy nie byłem na tyle odważny (?), aby dopiąć swego. Dopiero w 2017 roku padła spontaniczna i nieodwołalna decyzja, że nie mogę dłużej czekać i tym sposobem w kwietniu spełniłem swoje industrialne marzenie – pojechałem do Czarnobyla.
Razem z dziewczyną wybraliśmy ofertę Pawła Mielczarka (strefazero.org) kierując się niebanalnymi opiniami w internecie. Była to najlepsza decyzja przy organizacji tej wyprawy.
Często zastanawiałem się dlaczego ludzie, którzy byli już w Strefie, wracali do niej po kilka lub nawet kilkanaście razy? Krótko mówiąc – spróbujcie odwiedzić najciekawsze miejsca w samej Warszawie w zaledwie trzy dni…
Andrzej Łukasz Bryśkiewicz (ur. 30 maja 1994 r. w Warszawie) – polski fotograf i dokumentalista. W 2013 r. ukończył Zespół Szkół Fototechnicznych przy ul. Spokojnej 13 w Warszawie.