– W ciągu ostatnich pięciu lat w strefie wykluczenia nie podjęto wystarczających środków, aby zapobiec takim pożarom – powiedziała na specjalnej odprawie pełniąca obowiązki szefowej Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia Kateryna Pawłowa. Wstępnie straty szacuje się na dziesiątki milionów hrywien – informuje serwis glavcom.ua.
Według Pawłowej wciąż nie można określić dokładnego obszaru objętego pożarem z powodu dużego zadymienia. Według stanu na środę, 8 kwietnia było to 3,5 tysiąca hektarów. Warto zaznaczyć, że obszar pożaru od tego czasu znacznie się powiększył, a w piątek ogień dotarł do granic Czarnobyla.
Pełniąca obowiązki szefowej zarządu Zony zaznacza, że w ciągu ostatnich pięciu lat nie podjęto wystarczających środków, aby zapobiec takim pożarom. – Dzisiejsza sytuacja spowodowana jest wieloma czynnikami. Zmienia się klimat, wszyscy widzieli, jaka była zima i ta cała sucha trawa, wysuszone tereny, bardzo szybko się zajęły. Wiele przerw przeciwpożarowych nie zostało wykonanych i nie zostało doprowadzonych do takiego stanu, abyśmy mogli powstrzymać tak duży ogień – stwierdziła.
Pawłowa podkreśliła, że jej agencja przygotuje plan działania, aby wszystkie służby były przygotowane na takie sytuacji w przyszłości. – Dziś nie byliśmy gotowi. Infrastruktura do gaszenia i zapobiegania takim pożarom nie była gotowa – powiedziała. Według jej słów strażacy w wielu miejscach w Zonie muszą poszukiwać wody do gaszenia pożarów.
Pełniąca obowiązki szefowej Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia zwróciła się do szefa ukraińskiej policji Igora Klimenki o wszczęcie śledztwa i ustalenie faktów o możliwym celowym podpaleniu oraz o działaniach, które doprowadziły do pożarów w strefie wykluczenia.
Wiemy, że policja zatrzymała 27-letniego mężczyznę, który doprowadził do pożaru w rejonie miejscowości Poliśke. Przyczyny wybuchu drugiego pożaru w centrum Zony nie są znane.
