Od kilku tygodni trwa remont punktu kontrolnego w miejscowości Dytjatkach. Ostatnio pojawiła się tam osobliwa tablica świetlna, która z jednej strony serdecznie wita Ukraińców, a z drugiej – ma chyba tylko spowodować przerażenie wśród turystów zagranicznych.
„Ласкаво просимо до зони відчуження” – to jedyna fraza, która pojawia się w języku ukraińskim. Możemy to przetłumaczyć jako „Witamy w strefie wykluczenia”. I okey, ale dlaczego zabrakło takiej frazy choćby w języku angielskim?
Zagranicznych turystów witają natomiast takie „sympatyczne” słowa jak „Danger” i „Radiation”, co da się przetłumaczyć tylko i wyłącznie w jeden sposób: „Uwaga” i „Radiacja”. Słowom tym towarzyszą znaki ostrzegające przed promieniowaniem.
Nie można żartować z zagrożenia skażeniem promieniotwórczym, ale na tablicy brakuje chyba jeszcze tylko stwierdzeń typu „Zagrożenie chorobą popromienną”.
Czy naprawdę turyści oczekują tego typu bodźców w Zonie? Czy samo przebywanie w tym miejscu i konkretna informacja ze strony przewodników nie wystarczy? Czy zarząd strefy wykluczenia naprawdę musi odstawiać tego typu szopkę? A może lepiej wyświetlać na ekranie choćby informacje o średnim promieniowaniu tła w Dytjatkach lub przypominające o konieczności posiadania paszportu?