Licznik Geigera

Dwieście tysięcy turystów

Fot. Tomasz Róg
Fot. Tomasz Róg

Czarnobyl z roku na rok staje się coraz popularniejszym miejscem tzw. „mrocznej turystyki”. Tylko w 2019 r. miejsce to odwiedziły 124 tysiące osób. Czy w tym roku – jak przewidują niektóre szacunki – liczba turystów wzrośnie do 200 tysięcy?

Aby pokazać skalę zmian popularności Zony wśród turystów prezentujemy pełne dane z ostatnich 10 lat. To oficjalne liczby uzyskane od Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia i Organizacyjno-Technicznego i Informacyjnego Centrum Zarządzania Strefą Wykluczenia.

Oficjalne dane: dazv.gov.ua – Державне агентство України з управління зоною відчуження i cotiz.org.ua – Державне підприємство „Центр організаційно-технічного і інформаційного забезпечення управління зоною відчуження”
Oficjalne dane: dazv.gov.ua – Державне агентство України з управління зоною відчуження i cotiz.org.ua – Державне підприємство „Центр організаційно-технічного і інформаційного забезпечення управління зоною відчуження”

Według tych danych w 2011 r. Zonę odwiedziło trochę ponad 9000 osób. Pierwszy duży wzrost odnotowano w 2012 r., czyli w roku, w którym Polska i Ukraina organizowały Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej. Wówczas Zonę odwiedziło 14132 osoby.

Spadek poniżej 10000 osób odnotowano w 2014 r., czyli w momencie ataku Rosji na Ukrainę. Spadek był tylko chwilowy i w latach późniejszych z powodu nałożonych sankcji odwetowych zmniejszyła się jedynie liczba rosyjskich turystów odwiedzających Czarnobylską Strefę Wykluczenia.

Dwukrotny wzrost liczby turystów zanotowano już w 2015 r. Kolejny ponad dwukrotny wzrost zainteresowania zauważalny jest także w 2016 r. Kolejne lata, oznaczają kolejne wzrosty.

ZOBACZ TAKŻE: 124 tysiące i jeden

O minionym roku wiele osób mówiło, że poziom osiągnie około 80 do 100 tys. osób. Szacunki te zostały przebite i to ze sporym zapasem – 124001 osób. Teraz mówi się, że w 2020 r. do Zony może dotrzeć nawet 200 tys. turystów. Czy tak się rzeczywiście stanie?

Zbliża się 35. rocznica awarii w czarnobylskiej elektrowni. Oznacza to kolejne zwiększenie popularności. A jakie są granice „wytrzymałości” Zony? Tak naprawdę górnym limitem turystycznego „boomu” wydaje się być tylko liczba oficjalnych przewodników i ich kondycja fizyczna.

Czy z powodu natłoku należy się smucić? Oczywiście swobodna eksploracja Prypeci to marzenie dla wielu, a teraz jest ona coraz trudniejsza. Zona to jednak nie tylko elektrownia i jej najbliższe otoczenie. Warto zdecydować się na wycieczkę w dalsze miejsca strefy, aby zobaczyć, że ma ona jeszcze wiele do zaoferowania.

Siergiej Akulinin: dzięki turystom Sławutycz będzie się rozwijać