Jak przekonać ludzi do atomu? Może wystarczy łyk wody wypływającej z elektrowni jądrowej? Tego zadania w 1991 r. podjął się prof. Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Całe wydarzenie filmował Wiktor Niedzicki, twórca słynnego programu telewizyjnego „Laboratorium”.
Prof. Strupczewski napił się wody z obiegu zewnętrznego elektrowni jądrowej Loviisa w Finlandii.
– Dlaczego ją piłem? Wytłumaczę, żebyśmy się rozumieli. Otóż w elektrowni jądrowej jest obieg zewnętrzny, który pobiera wodę z morza lub jeziora, a następnie wyrzuca tę wodę do morza lub jeziora. To tylko pompa, która transportuje wodę ale nie daje ciśnienia, czyli ciśnienie wynosi 1 atmosferę. Ten obieg odbiera ciepło od rurek w skraplaczu pod turbiną. Wewnątrz tych rurek płynie woda z kolejnego obiegu elektrowni jądrowej – mówił w 2017 r. prof. Strupczewski w rozmowie z Licznikiem Geigera.
Jak zaznaczył, „ten obieg powinien być nieskażony, ale nawet jeśli jakieś skażenie jest, to niewątpliwie jego ciśnienie wynosi 1/100 atmosfery. Jeżeli jest jakaś nieszczelność w tych rurkach i jeżeli jest w tym obiegu skażenie, to woda z zewnątrz wpłynie do tych rurek, nigdy na zewnątrz”
– Jak mogę udowodnić to ludziom, którzy mnie słuchają? Jeśli zacznę mówić o ciśnieniach i technice skraplania w skraplaczu turbiny, to każdy spojrzy w inną stronę i przełączy kanał telewizyjny. Żeby udowodnić, że ja w to wierzę, to wziąłem szklankę wody z tego obiegu zewnętrznego i ją wypiłem. Wcześniej pokazaliśmy na liczniku Geigera-Müllera, że nie było żadnego promieniowania. (…) Jak widać jeszcze zupełnie dobrze się trzymam. Nie jest to chwalenie się, ale promieniowanie mi nie zaszkodziło. A taśmę wideo z tego wydarzenia ma Wiktor Niedzicki, twórca programu “Laboratorium” – podkreślił prof. Strupczewski.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Andrzej Strupczewski: Jak przekonać ludzi do atomu? Trzeba zbudować pierwszą elektrownię jądrową
Wiktor Niedzicki, z którym wywiad ukazał się pod koniec 2018 r. na Liczniku Geigera, posiada zdjęcia z tego wydarzenia.
– Tam był wylot wody z budynku elektrowni. On podszedł, nabrał do szklanki wodę. Pokazał przed kamerą, że jest czysta i wypił. Mogło się przecież tak zdarzyć, że do tej szklanki zaplącze się jakaś bakteria. Na szczęście nic mu nie było – mówił twórca legendarnego programu popularnonaukowego „Laboratorium”.
Jak przypomniał, powstał wtedy wyjątkowy materiał o pracy i bezpieczeństwie elektrowni jądrowych. – Ja mam zdjęcia, jak siedziałem na pokrywie reaktora w Loviisie i mówiłem: “Proszę państwa! Mógłbym tu codziennie siedzieć przez osiem godzin, bo tu jest taki poziom promieniowania, że – zgodnie z naszymi normami – pozwala on na normalną pracę”. Siedziałem na pokrywie reaktora i żyję do dzisiaj. Upłynęło od tego wydarzenia prawie 30 lat – powiedział Wiktor Niedzicki.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Wiktor Niedzicki: o atomie powinniśmy opowiadać co tydzień
Zobacz zdjęcia z reportażu Wiktora Niedzickiego:
Najnowsze działania Wiktora Niedzickiego można obserwować na jego fanpage’u na Facebooku: „Wiktor Niedzicki o polskiej nauce”.