Taki „dar” tak zwanego „ruskiego miru” znaleziono kilka dni temu w lesie koło Sławutycza. Fragment rakiety balistycznej Toczka-U leży w rejonie miasta od czasów okupacji. Pocisk został zestrzelony przez ukraiński system obrony powietrznej i – na całe szczęście – nie stanowi już zagrożenia.
Mer Sławutycza Jurij Fomiczew przypomina mieszkańcom miasta, że odwiedzanie lasów jest obecnie surowo zabronione, gdyż takich „prezentów” może być znacznie więcej. Lasy wokół Sławutycza są sprawdzane przez żołnierzy obrony terytorialnej i saperów. Specjaliści przeczesują teren, rozminowują ładunki i usuwają niewybuchy.
Według doradcy ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadima Denysenki obecnie prawdopodobieństwo ataku Białorusi na Ukrainę jest niskie – nie widać oznak przygotowywania się Białorusinów do ofensywy. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow dodaje, że Białorusini nie mają zdolności i sił do wielkiej inwazji, a rosyjskie wojsko, które wzięło udział w inwazji Ukrainy od północy, znajduje się teraz głównie we wschodniej Ukrainie. Administracja wojskowa Ukrainy zaznacza jednak, że na granicach wciąż tworzą się grupy dywersyjne i rozpoznawcze.