Licznik Geigera

„Rewolucja” w elektrowni jądrowej w Czarnobylu?

Fot. dazv.gov.ua / Facebook

Głęboka restrukturyzacja, redukcja personelu do 1000 osób, a także przeniesienie biur ze Sławutycza do Iwankowa lub Irpienia – to założenia zmian, o których donoszą pracownicy elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Opisał je w swoim kanale w Telegramie Aleksandr Kupnyj – mieszkaniec Sławutycza i były pracownik elektrowni.

Jak już wiecie, 2 czerwca, ze stanowiska pełniącego obowiązki dyrektora elektrowni usunięto Walerego Sejdę. Nowym szefem przedsiębiorstwa został Serhij Martynow, który wczęśniej był dyrektorem wykonawczym, odpowiadającym m.in. za zaopatrzenie w żywność, transport i usługi gospodarcze.

Parę dni później na asystenta zarządu elektrowni powołano Serhija Kałasznika – byłego dyrektora elektrowni i byłego szefa zarządu strefy wykluczenia, który odszedł w 2020 r. po przedstawieniu mu prokuratorskich zarzutów w sprawie o niegospodarność i spowodowania szkody w budżecie elektrowni wysokości blisko 100 tysięcy dolarów. Najwyraźniej sprawę wyciszono, bo nie do dziś nie ma ani wyroku, ani umorzenia śledztwa.

Jak donosi Aleksandr Kupnyj, 16 czerwca Aleksandr Titarczuk, główny inżynier elektrowni, podpisał wniosek o zmiany organizacyjne w przedsiębiorstwie. W dokumencie odnosi się od sytuacji militarnej i zmienionych warunków pracy elektrowni jądrowej w Czarnobylu. To główne powody pomysłu na reorganizację struktury przedsiębiorstwa.

Wśród proponowanych zmian jest m.in. utworzenie działu budowlanego na bazie serwisu budowlanego czy też stworzenie działu projektowo-technicznego w miejsce osobnych działów: projektowego i technicznego. To jednak nie koniec zmian.

Aleksandr Kupnyj relacjonuje, że w cieniu reorganizacji kryją się także: redukcja personelu do 1000 osób, przekazanie części prac w outsourcing, relokacja personelu do hoteli pracowniczych z wyremontowanych w ubiegłym roku pomieszczeń w Czarnobylu, a także – co najistotniejsze – przeniesienie biur elektrowni ze Sławutycza do Iwankowa lub Irpienia.

„Wydaje się, że właśnie w tym kompaktowaniu struktury Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej i dalszym demontażu elektrowni leży powód zastąpienia Walerego Sejdy (nieprzychylnego) Serhijem Martynowem. Zamiast niego jego asystent Serhij Kałasznik »steruje« wszystkimi sprawami” – czytamy we wpisie Kupnego, który przypomina zarzuty o niegospodarność.

„Ogólnie rzecz biorąc, nadchodzą trudne czasy dla Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Czy to możliwe, że elektrownia, która przetrwała okupację, nie przetrwa restrukturyzacji wprowadzanej przez Państwową Agencję Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia, Kałasznika i Martynowa?” – podkreśla Kupnyj.

Sławutyczanin dodaje, że zmiana siedziby biur elektrowni „nie wróży dobrze” jego miastu. Sławutycz może stracić ok. 25-30 proc. wpływów do budżetu, a także mieszkańców, którzy będą musieli wybrać – albo jechać na własny koszt do Iwankowa według harmonogramu: 5 dni w pracy, 2 dni wolne, albo zrezygnować i szukać innej pracy.