Licznik Geigera

Wspomnienia Michaiła Bukowa

Michaił Bukow (piąty od lewej) wraz ze swoimi kolegami z przedsiębiorstwa "Kompleks". 1987 r. Fot. archiwum Michaiła Bukowa
Michaił Bukow (piąty od lewej) wraz ze swoimi kolegami z przedsiębiorstwa "Kompleks". 1987 r. Fot. archiwum Michaiła Bukowa

„Dzień likwidatora” i „Roboty Czarnobyla” – to dwie książki, których autorem jest Michaił Bukow, likwidator skutków awarii z 1986 r. i do dnia dzisiejszego pracownik przedsiębiorstwa przetwarzania odpadów radioaktywnych w Czarnobylu.

Autobiografia autora

„Przyjechałem na Ukrainę w 1981 r., początkowo na budowę Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. W 1983 r. przyjechałem na zaproszenie do miasta Prypeć. Pracowałem w jednym z przedsiębiorstw wydziału konstrukcyjnego Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Miałem już rodzinę i mieszkanie.

W noc awarii byłem w domu. 27 kwietnia 1986 r. odbyła się ewakuacja. Wywiozłem swoją rodzinę do rodziców w Rosji. Natychmiast wróciłem do Czarnobyla i rozpocząłem pracę jako likwidator skutków awarii. Pracowałem w zakładach betonowych, gdzie produkowano beton na budowę sarkofagu.

Zimą 1986/87 zacząłem pracować już zgodnie ze swoim wykształceniem (ukończyłem inżynierię radiową w Odessie) w dziale robotyki przedsiębiorstwa „Kompleks”. Zajmowałem się przemysłowymi systemami wizyjnymi (kamery wideo, monitory, systemy sterowania robotami).

Prace prowadzone przez naszą grupę w elektrowni jądrowej w Czarnobylu obejmowały m.in. rozpoznanie, przygotowanie prac i ich wykonanie. Były to m.in. czyszczenie przy pomocy robotów terenów przemysłowych elektrowni z wysokoaktywnych elementów („gorących cząstek”); czyszczenie dachu nad systemem odpowietrzania; czyszczenie hali turbin bloku czwartego; oprzyrządowanie mogilników; instalacje wizyjnych systemów dozorowych itp.

Wszędzie, gdzie przewidywano niebezpieczeństwo, stosowaliśmy maski i plastikowe kombinezony. Najczęściej używaliśmy istniejących schronień (betonowych i metalowych ścian czy drzwi). Mieliśmy także sterownie mobilne (budki obite ołowiem). Profesjonaliści się nie boją, oni się obawiają. Na terenie elektrowni wyczuwaliśmy zapach nadmanganianu potasu i metaliczny posmak na zębach.

Teraz pracuję jako elektromechanik w zakładzie przetwarzania odpadów radioaktywnych w Czarnobylu. Mam normalne podejście do turystyki przy zachowaniu środków ochrony indywidualnej”.

„Roboty Czarnobyla”

Książka liczy 108 stron, obecne wydanie pochodzi z 2018 r. Jak pisze sam Bukow, „to książka o odważnych ludziach i technice robotycznej, o mnie i moich kolegach – inżynierach instytutów naukowych i pracownikach elektrowni atomowej. To duża część mojego życia. Likwidacji skutków awarii w Czarnobylu poświęciłem ponad 30 lat mojego życia”.

Książka opisuje urządzenia robotyczne i najważniejsze pojazdy, które brały udział w likwidacji skutków awarii w Czarnobylu – których używano m.in. do dezaktywacji, czyszczenia dachu elektrowni i terenów przemysłowych wokół czwartego bloku. W publikacji znajdują się także opisy sprzętu dozymetrycznego.

„Dzień likwidatora”

Książka liczy 365 stron, a obecne wydanie pochodzi z 2016 r. Publikacja jest swoistą księgą pamięci – to wspomnienia z miasta Prypeci, awarii w Czarnobylu, prac przy likwidacji skutków wypadku, a także późniejsze wyzwania, z którymi mierzył się Michaił Bukow.

Obie publikacje można kupić bezpośrednio u autora, a także punktach informacyjnych kompanii Chernobyl Tour (w Dytjatkach czy Kijowie). Książki czekają na sponsorów dla przetłumaczenia ich na języki zagraniczne i wydania ich w większym nakładzie na Ukrainie oraz za granicą.