Licznik Geigera

Statkiem wycieczkowym do Czarnobyla? Jest jednak pewien haczyk

Fot. Tomasz Róg
Fot. Tomasz Róg

Z roku na rok poszerza się oferta turystyczna związana z Czarnobylską Strefą Wykluczenia. W tym roku jedna z ukraińskich firm zapropnowała wycieczki do Czarnobyla i Prypeci statkiem wycieczkowym. Oferta na pierwszy rzut oka wygląda bardzo atrakcyjnie. Jest jednak pewien haczyk.

„Wybierz się na ponadczasową podróż – wyprawę w przeszłość” – głosi pierwsze hasło na stronie chernobyltime.com – firmy, która reklamuje swoje rejsy statkiem do Czarnobyla i Prypeci.

Na stronie możemy się dowiedzieć, że rejsy prowadzone są statkiem motorowym „Święty Andrzej”. Jak czytamy, jego komfortowe kajuty „z wszystkimi dobrami cywilizacji oferują przytulność i relaks, a restauracja z europejską i ukraińską kuchnią ucieszy nawet najbardziej wymagających smakoszy”.

Rejsy rozpoczynają się w porcie rzecznym w Kijowie. Pierwszy z nich miał miejsce w długi majowy weekend.

Jest jednak pewne „ale”.

Przed awarią reaktora czarnobylskiej elektrowni można było dopłynąć statkiem z Kijowa do Czarnobyla i Prypeci. Zresztą w Czarnobylu znajdowała się stocznia remontowa dla barek i łodzi pływających po rzekach Prypeć i Dniepr. Z kolei w mieście Prypeć znajdował się duży port rzeczny, z którego korzystały wodoloty kursujące na trasie z Kijów-Prypeć-Kijów.

Statek „Święty Andrzej” tam jednak nie dopłynie. Rejs kończy się we wsi Stracholissja na prawym brzegu Zbiornika Kijowskiego, w odległości około 45 kilometrów od Iwankowa, w pobliżu miejscowości Dytjatki.

Na brzegu Zbiornika Kijowskiego rozpoczyna się już klasyczna, jednodniowa, autobusowa wyprawa do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia. Program wycieczki zakłada m.in. spacer po Czarnobylu, wizytę w punkcie widokowym przed czwartym blokiem reaktora eletrowni, obiad na stołówce, odwiedziny anten radaru pozahoryzontalnego Duga, a także spacer po mieście Prypeć.

Cała wyprawa to łącznie trzy dni i dwie noce spędzone na statku. Ceny rozpoczynają się od 520 dolarów za osobę (kajuta standardowa). Najdroższa opcja to 1079 dolarów od osoby, która zdecyduje się na podróż w kajucie luksusowej.

A tak kiedyś wyglądał port w Prypeci, z którego odpływały statki i wodoloty do Kijowa. Zdjęcie pochodzi z archiwum serwisu pripyat.com:

Port rzeczny w Prypeci. Fot. pripyat.com
Port rzeczny w Prypeci. Fot. pripyat.com