Licznik Geigera

Czarnobylska strefa oczami kobiet, Czarnobyl w ich obiektywach

Fot. Aneta Lena Wierzbowska

Tak jak patrzymy na świat, jakie robimy zdjęcia, pokazuje nasz poziom wrażliwości i indywidualne spojrzenie. W sumie nic dziwnego, że mężczyźni co innego dostrzegają w kadrze, co innego budzi ich zainteresowanie. Bohaterki czwartej odsłony „CZARNOBYLive” to osoby, które cenią specyficzną estetykę opuszczonych miejsc, fascynuje je powolny rozkład rzeczy. Ale poza samym dreszczem emocji liczy się zdecydowanie aspekt wizualny i artystyczny.

To kobiety, które pozwalają sobie na siebie. Wyjątkowe, różne. Mówią to co myślą. Przeglądając się w swoich losach nieustannie przełamują tabu. Przełamują dwudziestowieczny stereotyp – fotografa mężczyzny dzierżącego statyw z wielkim aparatem, z ogromnym obiektywem. Za zdjęciami każdej z nich kryje się coś więcej niż tylko zapis obrazu. Jest piękno i miłość, czułość i prawda, smutek i nadzieja. Stoją emocje i cała opowieść. A przede wszystkim jest kobieca energia.

Jest coś oszałamiającego w zobaczeniu drzewa wyrastającego ze środka opuszczonego domu, albo wielkich połaci tapety malowniczo zwisających ze ścian na porośniętą mchem podłogę. To zaglądanie za kulisy otaczającego świata przez dziurkę od klucza. Urbex. Zabawa dla miejskich eksploratorów. Słowo, które budzi dreszcz. Jednak wielu twierdzi, że nie jest to zajęcie dla kobiet. Bo przecież strach, niebezpieczeństwo i tak zwany brak predyspozycji. Czy tak jest, opowiadają bohaterki „CZARNOBYLive”.

Zobacz:

CZARNOBYLive 4

Autor tekstu: Jacek Domaradzki